Discussion:
palnik/kuchenka na świeczkę
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Adam Moczulski
2009-08-12 13:11:51 UTC
Permalink
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
--
Pozdrawiam
Adam
Konrad Anikiel
2009-08-12 15:19:11 UTC
Permalink
        Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy 1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
Konrad
Grzegorz Krukowski
2009-08-12 15:46:11 UTC
Permalink
On Wed, 12 Aug 2009 08:19:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
        Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy 1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
Konrad
Pewno miał taki motorek: http://en.wikipedia.org/wiki/Hot_bulb_engine,
po naszemu to silnik średnioprężny z gruszką żarową (eksponat krajowy,
proszę wycieczki to http://pl.wikipedia.org/wiki/Ursus_C-45 aka Lanz
Bulldog). Chodzi podono na wszystkim ;)
--
Grzegorz Krukowski
PeJot
2009-08-13 07:02:18 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Krukowski
Pewno miał taki motorek: http://en.wikipedia.org/wiki/Hot_bulb_engine,
po naszemu to silnik średnioprężny z gruszką żarową (eksponat krajowy,
proszę wycieczki to http://pl.wikipedia.org/wiki/Ursus_C-45 aka Lanz
Bulldog).
*Jeden* cylinder pojemności wiadra :)
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
Adam Moczulski
2009-08-13 14:17:32 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy 1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze
świeczki.
--
Pozdrawiam
Adam
Konrad Anikiel
2009-08-13 15:26:11 UTC
Permalink
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy  1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
        Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze
świeczki.
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania, a dopiero potem podawać je do palnika. Taka kuchenka,
żeby być trwała, nie mogłaby być tania, szczególnie przy niewielkim
rynku. Ale sądzę że byłaby stosunkowo łatwa do zaprojektowania.
Konrad
A.L.
2009-08-13 15:47:03 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 08:26:11 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy  1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
        Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze
świeczki.
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania,
Przez podgrzewanie swieczka?...

A.L.
Konrad Anikiel
2009-08-13 15:54:23 UTC
Permalink
Post by A.L.
Post by Konrad Anikiel
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania,
Przez podgrzewanie swieczka?...
Przez podgrzewanie płomieniem. Musiałoby dać się uruchomić zapałką, po
rozhajcowaniu dać radę coś zagotować, nie być skomplikowane ani duże.
To są moim zdaniem bardzo rozsądne warunki, temat jest zrabialny. Ale
dla jednego egzemplarza trochę mało motywacji...
Konrad
A.L.
2009-08-13 20:32:21 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 08:54:23 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
Post by Konrad Anikiel
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania,
Przez podgrzewanie swieczka?...
Przez podgrzewanie płomieniem. Musiałoby dać się uruchomić zapałką, po
rozhajcowaniu dać radę coś zagotować, nie być skomplikowane ani duże.
To są moim zdaniem bardzo rozsądne warunki, temat jest zrabialny. Ale
dla jednego egzemplarza trochę mało motywacji...
Konrad
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.

A.L.
Konrad Anikiel
2009-08-13 20:51:31 UTC
Permalink
Post by A.L.
On Thu, 13 Aug 2009 08:54:23 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
Post by Konrad Anikiel
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania,
Przez podgrzewanie swieczka?...
Przez podgrzewanie płomieniem. Musiałoby dać się uruchomić zapałką, po
rozhajcowaniu dać radę coś zagotować, nie być skomplikowane ani duże.
To są moim zdaniem bardzo rozsądne warunki, temat jest zrabialny. Ale
dla jednego egzemplarza trochę mało motywacji...
Konrad
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.
A prymus widział?
Konrad
A.L.
2009-08-14 12:36:15 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 13:51:31 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.
A prymus widział?
Konrad
No widzialem. Chcesz zrobic prymus na parafine?...

A.L.
Konrad Anikiel
2009-08-14 16:27:37 UTC
Permalink
Post by A.L.
On Thu, 13 Aug 2009 13:51:31 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.
A prymus widział?
Konrad
No widzialem. Chcesz zrobic prymus na parafine?...
Nie "chcę" tylko mówię że by się się dało. Wstępny mały płomień
musiałby dać radę stopić całą zawartość zasobnika żeby się porządnie
rozpalić (stopniowo by się powiększał w miarę dopływu pierwszych
porcji paliwa), a potem trzeba by odczekać aż się wszystko zestali,
ale to by nie był duży zasobnik, więc nie musiałoby to trwać
wieczność. Niestety, pomysły z ogniw paliwowych są opatentowane, ale
to nie musi być aż tak skomplikowane. Ot, cwany wymiennik ciepła i
tyle.
Konrad
kogutek
2009-08-14 20:32:36 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
On Thu, 13 Aug 2009 13:51:31 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Post by A.L.
Brawo! Podgrzewamy plomieniem tak aby parafina zaczela parowac, a
potem te pary zapalamy. To brzmi prawie jak "samochod hybrydowy". Pare
innych, bardziej konstruktywnych propozycji zamiescilem w innym
poscie.
A prymus widział?
Konrad
No widzialem. Chcesz zrobic prymus na parafine?...
Nie "chcę" tylko mówię że by się się dało. Wstępny mały płomień
musiałby dać radę stopić całą zawartość zasobnika żeby się porządnie
rozpalić (stopniowo by się powiększał w miarę dopływu pierwszych
porcji paliwa), a potem trzeba by odczekać aż się wszystko zestali,
ale to by nie był duży zasobnik, więc nie musiałoby to trwać
wieczność. Niestety, pomysły z ogniw paliwowych są opatentowane, ale
to nie musi być aż tak skomplikowane. Ot, cwany wymiennik ciepła i
tyle.
Konrad
Jest pojęcie erotomana gawędziarza. Ale z konstruktorem gawędziarzem pierwszy
raz się spotkałem.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Konrad Anikiel
2009-08-15 07:15:03 UTC
Permalink
Post by kogutek
Jest pojęcie erotomana gawędziarza. Ale z konstruktorem gawędziarzem pierwszy
raz się spotkałem.
Spotykać możesz się z kim chcesz, to wolny kraj. Ja przez wiele lat
siedziałem po uszy w konstruowaniu wymienników ciepła do kotłów,
kociołków, procesorów chemicznych do ogniw paliwowych itd. A ostatnio
także w przenośnych, kompaktowych reaktorach chemicznych do
wytwarzania różnych świństw, m.in. materiałów wybuchowych. Naprawdę,
gdybym zaczął uprawiać gawędziarstwo to zebrałoby się na kawałek
książki.
Nikogo do niczego nie przekonuję, napisałem już że nie zamierzam
zajmować się kuchenkami turystycznymi, ale mam kilka pomysłów. Jeśli
ktoś jest chętny spróbować- służę pomocą. Szczególnie że Adam zapewnia
o sukcesie rynkowym...
Konrad
Adam Moczulski
2009-08-18 12:45:04 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Nikogo do niczego nie przekonuję, napisałem już że nie zamierzam
zajmować się kuchenkami turystycznymi, ale mam kilka pomysłów. Jeśli
ktoś jest chętny spróbować- służę pomocą. Szczególnie że Adam zapewnia
o sukcesie rynkowym...
Problem w tym, że to można zrobić na dwa sposoby. Albo wyjdzie z tego
najzwyklejsza kuchenka na paliwo płynne z dodatkowym podgrzewanym
zbiornikiem na świeczki. Czyli nic specjalnie twórczego. Albo uda się
wymyślić ten niepalny knot o dużej powierzchni. Wtedy taka kuchenka
mogłaby wyglądać jak puszka ze sprężyną dociskającą od spodu połamane
świece do knota/przykrywki. Plus jakieś napowietrzanie.
Taki knot musiałby dobrze przewodzić ciepło, by stearyna pod nim się
topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie
uszkodziła i musi składać się z mnóstwa kapilar nawierconych pewnie
laserem. I tu widzę problem.
--
Pozdrawiam
Adam
WM
2009-08-18 13:58:48 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie
uszkodziła i musi składać się z mnóstwa kapilar nawierconych pewnie
laserem.
Zapcha się , po jakimś czasie produktami spalania.

Próbowałem kiedyś zrobić wieczną lampkę oliwną
z uzupełnialnym raz na parę dni zbiorniczkiem na olej.
Coś bardziej nowoczesnego niż starożytny eksluzywny rzymski kaganek marki
Fortis:)
http://www.polskieradio.pl/nauka/tags/artykul79640.html
Problemem był zapychający się stale knot.
Próbowałem doprowadzić powietrze wlutowaną w spod naczynia rurką,
półotaczającą knot, co poprawiło jego drożność,
ale płomień stał się małowidoczny.
Koszulka Auera zapewne by się przydała ;-)

Pozdrawiam WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Konrad Anikiel
2009-08-18 17:42:10 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie
uszkodziła i musi składać się z mnóstwa kapilar nawierconych pewnie
laserem.
Zapcha się , po jakimś czasie produktami spalania.
Próbowałem kiedyś zrobić wieczną lampkę oliwną
z uzupełnialnym raz na parę dni zbiorniczkiem na olej.
Coś bardziej nowoczesnego niż starożytny eksluzywny rzymski kaganek marki
Fortis:)http://www.polskieradio.pl/nauka/tags/artykul79640.html
Problemem był zapychający się stale knot.
Próbowałem doprowadzić powietrze wlutowaną w spod naczynia rurką,
półotaczającą knot, co poprawiło jego drożność,
ale płomień stał się małowidoczny.
Koszulka Auera zapewne by się przydała ;-)
Musiałoby mieć mechanizm czyszczący. Np kapilary z ruchomym zestawem
drutów do przeciśnięcia syfu. Ewentualnie konstrukcję w rodzaju
katalizatora samochodowego- raz na jakiś czas trzeba by ustawić na
"tryb czyszczący" który by wypalił osad (sadzę i grube węglowodory
+tłuszcze). Problem z materiałem- tego już się nie da na rupieciarskim
fajansie wypróbować na potrzeby prototypu- od razu trzeba robić z
docelowego. Dlatego powiedziałem: tanio tego się nie da zrobić, bo
będą duże koszty r&d. Ja bym zaczął od Alloy 59, może 800H, może od
razu 625, pewnie i tak na koniec by się wylądowało w 617. Zależy co
można kupić w ilości nie powodującej niewypłacalności :-)
Konrad
WM
2009-08-18 19:17:24 UTC
Permalink
Musia=B3oby mie=E6 mechanizm czyszcz=B1cy. Np kapilary z ruchomym zestawem
drut=F3w do przeci=B6ni=EAcia syfu.
Jak już ma nie być tanio, to może dałoby się wymyślić bimetaliczny
(albo termoelektryczny) układ automatycznie czyszczący kolejno kanaliki.
Wahadłowy ruch zbliżający i oddalający raz jeden
a raz drugi bimetal do płomienia łatwo zrealizować.
Coś na podobieństwo zraszacza ogrodowego.

Nitinol (stop z pamięcią kształtu) też może znaleźć tu zastosowanie:
http://www.imagesco.com/nitinol/index.html

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Konrad Anikiel
2009-08-18 19:32:42 UTC
Permalink
Post by WM
Musia=B3oby mie=E6 mechanizm czyszcz=B1cy. Np kapilary z ruchomym zestawem
drut=F3w do przeci=B6ni=EAcia syfu.
Jak już ma nie być tanio, to może dałoby się wymyślić bimetaliczny
(albo termoelektryczny) układ automatycznie czyszczący kolejno kanaliki.
Wahadłowy ruch zbliżający i oddalający raz jeden
a raz drugi bimetal do płomienia łatwo zrealizować.
Coś na podobieństwo zraszacza ogrodowego.
Nitinol (stop z pamięcią kształtu) też może znaleźć tu zastosowanie:http://www.imagesco.com/nitinol/index.html
Ale jaki jest cykl pracy? 30 minut dziennie przez 10 kolejnych dni w
roku? To nie musi być automatyczne. Chociaż może :-)
Konrad
WM
2009-08-18 21:01:09 UTC
Permalink
Post by WM
Co=B6 na podobie=F1stwo zraszacza ogrodowego.
Nitinol (stop z pami=EAci=B1 kszta=B3tu) te=BF mo=BFe znale=BC=E6 tu
zast=
Post by WM
osowanie:http://www.imagesco.com/nitinol/index.html
Ale jaki jest cykl pracy? 30 minut dziennie przez 10 kolejnych dni w
roku? To nie musi by=E6 automatyczne. Chocia=BF mo=BFe :-)
Myślałem o wiecznym zniczu z ukrytym za pomnikiem zbiornikiem oleju.
Wlewamy np. 5 litrów i płomień pali się bez obsługi spory okres czasu.

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
myszek
2009-08-19 13:12:15 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Albo uda się
wymyślić ten niepalny knot o dużej powierzchni.
[...]
Post by Adam Moczulski
Taki knot musiałby dobrze przewodzić ciepło, by stearyna pod nim się
topiła, musi być na tyle gruby i wytrzymały by sprężyna go nie
A probowales ukrecic taki knot np. z welny mineralnej?
Przewodzenie ciepla mozna by zalatwic osobno, jakas metalowa rurka
albo co...

Nie wiem, czy najwazniejsze w tym wynalazku nie bedzie doprowadzenie
odpowiedniej ilosci powietrza, tak zeby nie kopcilo i palilo sie
wydajnie. Knot o przekroju gwiazdzistym? Pierscien malych knotkow?

Bardzo wdzieczne pole do eksperymentow :-)

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
WM
2009-08-19 18:52:13 UTC
Permalink
Post by myszek
Nie wiem, czy najwazniejsze w tym wynalazku nie bedzie doprowadzenie
odpowiedniej ilosci powietrza, tak zeby nie kopcilo i palilo sie
wydajnie. Knot o przekroju gwiazdzistym? Pierscien malych knotkow?
Bardzo wdzieczne pole do eksperymentow :-)
Warto zobaczyć co wymyślili dawni producenci lamp olejowych.
Polecam w tym celu starą encyklopedię z wieloma pomysłami usprawnień lamp:
S. Orgelbranda Encyklopedja powszechna z ilustracjami i mapami. T.9 str140.
http://ebipol.p.lodz.pl/dlibra/doccontent?id=1189

Rewelacją do skopiowania był palnik lampy Arganda, który miał doprowadzone
powietrze do wnętrza knota, co radykalnie zwiększyło jasność.

Trudno jednak do końca zrozumieć np. taki tekst:
''W takiej lampie Hartmanna i Luckego do oleju, płonącego na talerzu,
wdziera się strumień pary wodnej, która ulega rozkładowi w
żarze płomienia, skąd powstaje mieszanina gazów płonąca bez kopcia.''
A płonący olej podgrzewający parę wodną to nie kopci?

Pozdrawiam WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Konrad Anikiel
2009-08-20 06:08:25 UTC
Permalink
Post by WM
A płonący olej podgrzewający parę wodną to nie kopci?
On tam nie płonie, to jest konwersja do wodoru i tlenku węgla.
Konrad
WM
2009-08-21 07:32:00 UTC
Permalink
On tam nie p=B3onie, to jest konwersja do wodoru i tlenku w=EAgla.
Chyba jednak produkty konwersji są spalane w tym samym płomieniu,
który dostarcza ciepła do konwersji.
Jeżeli tak, to 'per saldo' woda odbiera ciepło,
obniżając temperaturę płomienia i redukując jego jasność.
Jedyny zysk to brak knota i kłopotów z kopceniem.

Lampy stare do dziś zadziwiają pomysłową konstrukcją.
Warto przeczytać odnośniki lampy prawogórnej i lewodolnej:
http://www.wt-pempel.de/lampen1.htm

Tu są dużo wyraźniejsze rysunki niż w polskiej encyklopedii:
http://www.peter-hug.ch/lexikon/1888_bild/10_0434a#Bild_1888

WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
myszek
2009-08-21 10:21:24 UTC
Permalink
Post by WM
Chyba jednak produkty konwersji są spalane w tym samym płomieniu,
który dostarcza ciepła do konwersji.
Jeżeli tak, to 'per saldo' woda odbiera ciepło,
obniżając temperaturę płomienia i redukując jego jasność.
Jedyny zysk to brak knota i kłopotów z kopceniem.
Problem z lampa jest taki, ze jezeli plomien ma swiecic, to
powinien zawierac sporo stalych czastek, a jezeli ma nie kopcic,
to jak najmniej. Radykalnym rozwiazaniem byla dopiero
koszulka Auera.

Kuchenka jest o tyle prostsza, ze swiecic nie musi, wystarczy zeby
grzala i nie kopcila (za to na naturalnej drodze odprowadzenia
spalinm stoi garnek...)

pozdrawiam

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
myszek
2009-08-20 17:00:12 UTC
Permalink
Post by WM
Rewelacją do skopiowania był palnik lampy Arganda, który miał doprowadzone
powietrze do wnętrza knota, co radykalnie zwiększyło jasność.
No wlasnie, lampa Arganda to niezly wzorzec dla takich wynalazkow.
A ten patent z doprowadzaniem wody jest jeszcze ciekawszy - produkcja
gazu wodnego w palniku...

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
WM
2009-08-20 19:21:26 UTC
Permalink
Post by myszek
A ten patent z doprowadzaniem wody jest jeszcze ciekawszy - produkcja
gazu wodnego w palniku...
Wiadomo teraz kogo winić za auta na wodę i pomysły takie jak ten poniżej :-)
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=w0poLnJ75CM&feature=related
Te rewelacyjne rozwiązania mają aż dziewiętnastowieczną historię ;-)


Pozdrawiam WM
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Adam Moczulski
2009-08-13 20:12:53 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Adam Moczulski
Post by Konrad Anikiel
W Bovington (muzeum broni pancernej) jest ciągnik gąsienicowy 1910
albo coś koło tego, silnik spalinowy zasilany parafiną. Wybiorę się
tam pewnie w ten weekend, jak chcesz to go obfotografuję, może jakiś
pomysł się da wykorzystać.
Ale to chyba chodzi na płynnej parafinie ? Mi chodzi o najzwyklejsze
świeczki.
Parafina z najzwyklejszych świeczek też nie pali się w stanie stałym,
najpierw musi się stopić, a potem odparować. Twój idealny palnik
musiałby od płomienia wstępnie podgrzewać paliwo do stopienia i
odparowania, a dopiero potem podawać je do palnika.
A że turysta niezwykle rzadko nosi ze sobą lutlampę, to trzeba by jakoś
to podgrzewanie robić od knota. Knot się nie powinien zużywać. Może
rzeczywiście jakiś ognioodporna kapilara ? A wtedy można by użyć ich
kilkunastu i w ten sposób uzyskać potrzebną moc. Kuchenka cała
składałaby się wtedy z pojemnika na stearynę, nakładanego nań zespołu
kapilar, zapalarki i przykrywki.
Post by Konrad Anikiel
Taka kuchenka,
żeby być trwała, nie mogłaby być tania, szczególnie przy niewielkim
rynku. Ale sądzę że byłaby stosunkowo łatwa do zaprojektowania.
Jakby to dobrze zrobić to rynek byłby spory. A pieniądze dla ludzi,
którzy kupują na jedną tygodniową wyprawę rocznie kamizelkę za 400zł,
albo dwuosobowy namiot za 3000zł, to żaden problem.
Tyle że nie widzę by to było takie proste. To musi być praktycznie
bezobsługowe, musi mieć dużą moc i musi być małe, szybko stygnące, ale
jednocześnie szybko się rozpalające. Moim zdaniem ciekawy temat do
przemyśleń.
--
Pozdrawiam
Adam
J.F.
2009-08-12 20:17:51 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym.
Uwazaj - wiekszosc jest chyba z parafiny. To nie to samo.
Post by Adam Moczulski
Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem
Moze sie wiazac ze stratami ciepla.
Post by Adam Moczulski
Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ?
Mozna podgrzac tak ze zacznie parowac i palic sie bez knota.
Post by Adam Moczulski
Tylko żeby to się dawało zgasić.
No wlasnie - woda sie gasi niebezpiecznie - slup ognia na 2m wyszedl
:-)

A w ogole poszukaj "stove", sa ciekawe projekty turystycznych np na
szyszki.


J.
Adam Moczulski
2009-08-13 14:17:43 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym.
Uwazaj - wiekszosc jest chyba z parafiny. To nie to samo.
Chodzi mi o każdy materiał z którego robią świece. Jak w wiejskim
sklepiku będą mieli tylko woskowe gromnice, to kuchenka też ma zadziałać.
--
Pozdrawiam
Adam
A.L.
2009-08-13 20:30:40 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 16:17:43 +0200, Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
Post by J.F.
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym.
Uwazaj - wiekszosc jest chyba z parafiny. To nie to samo.
Chodzi mi o każdy materiał z którego robią świece. Jak w wiejskim
sklepiku będą mieli tylko woskowe gromnice, to kuchenka też ma zadziałać.
Mozna tak:

1. Silna bateria, taka jak w samochodzie
2. Prad przepusczamy przez naczynko wykonana z chromoniklu czy czegos
takiego. Naczynko ma wglebienie na swiece.
3. Prad musi byc dostatecznie silny aby parafina zaczela parowac,
4. Zapalamy pary zapalka

Mozna tez tak

1. Zbieramy troche drewienek
2. Ukladamy w kupke
3. Podpalamy
4. Wrzucamy swiece

Albo tak

1. Staramy sie o Juvla
2. Rozpalamy
3. Na Juvlu stawiamy puszke
4. Do puszki wrzucamy kwalki swiecy
5. Gdy zacznie parowac, zapalamy pary
6. nad puszka ustawaiamy garnek

A.L.
PeJot
2009-08-13 07:09:12 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem,
Niecałkowite spalanie a do tego jeszcze więcej ciepła idzie w komin.
Szkoda energii.
Post by Adam Moczulski
oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ?
Sposób musi być, skoro w latach 20 XX wieku po drogach jeździło trochę
samochodów z silnikiem parowym, a kocioł opalany był właśnie parafiną (
źródło: Discovery Channel ).

ATSD, na lotniskach czepiają się kuchenek *benzynowych* ? MSZ paliwo
jeszcze łatwiej dostępne, a we współczesnych konstrukcjach wygoda
użytkowania. Na nafice też pójdzie, można utoczyć z samolotu ;)
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
mirek
2009-08-13 08:44:28 UTC
Permalink
Może tu: http://zenstoves.net/LinksGeneral-DIY.htm#HomeMadeStoves coś
znajdziesz
Miłego czytania
Adam Moczulski
2009-08-13 14:18:02 UTC
Permalink
Post by mirek
Może tu: http://zenstoves.net/LinksGeneral-DIY.htm#HomeMadeStoves coś
znajdziesz
Miłego czytania
Znam tę stronę. Kilka pomysłów z niej już przetestowałem. I innych też,
np kuchenkę armii szwajcarskiej spalająca zżelowany spirytus, armii
szwedzkiej na zwykły spirytus, ruskiego Szmiela, kuchenki esbita na
heksaminę, kuchenkę wykonaną z ociekacza do sztućców, oraz oczywiście
kupne kuchenki gazowe i benzynowe. Eksperymentowałem też z mieszankami
typu cynk+saletra, albo próbowałem dziwnych konstrukcji - lutownica
gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
walety, a ja wciąż szukam ideału.
--
Pozdrawiam
Adam
Krzysztof Tabaczyñski
2009-08-13 15:12:40 UTC
Permalink
Post by mirek
Może tu: http://zenstoves.net/LinksGeneral-DIY.htm#HomeMadeStoves coś
znajdziesz
Miłego czytania
Znam tę stronę. Kilka pomysłów z niej już przetestowałem. I innych też, np
kuchenkę armii szwajcarskiej spalająca zżelowany spirytus, armii
szwedzkiej na zwykły spirytus, ruskiego Szmiela, kuchenki esbita na
heksaminę, kuchenkę wykonaną z ociekacza do sztućców, oraz oczywiście
kupne kuchenki gazowe i benzynowe. Eksperymentowałem też z mieszankami
typu cynk+saletra, albo próbowałem dziwnych konstrukcji - lutownica gazowa
+ wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i walety, a ja
wciąż szukam ideału.
W latach 80-tych ideałem wydawały mi się polskie i radzieckie
konserwy które które podgrzewały się "same". Ale nie wiem
gdzie to teraz można kupić.

Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
A.L.
2009-08-13 15:49:44 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 16:18:02 +0200, Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
Post by mirek
Może tu: http://zenstoves.net/LinksGeneral-DIY.htm#HomeMadeStoves coś
znajdziesz
Miłego czytania
Znam tę stronę. Kilka pomysłów z niej już przetestowałem. I innych też,
np kuchenkę armii szwajcarskiej spalająca zżelowany spirytus, armii
szwedzkiej na zwykły spirytus, ruskiego Szmiela, kuchenki esbita na
heksaminę, kuchenkę wykonaną z ociekacza do sztućców, oraz oczywiście
kupne kuchenki gazowe i benzynowe. Eksperymentowałem też z mieszankami
typu cynk+saletra, albo próbowałem dziwnych konstrukcji - lutownica
gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
walety, a ja wciąż szukam ideału.
Prosze bardzo:

1. Spalic papierosa zbierajac popiol
2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
sprzedaja cukier w kostkach)
3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
cukru

A.L.
Adam Moczulski
2009-08-13 20:15:33 UTC
Permalink
Post by A.L.
Post by Adam Moczulski
gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
walety, a ja wciąż szukam ideału.
1. Spalic papierosa zbierajac popiol
2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
sprzedaja cukier w kostkach)
3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
cukru
4. Powstający w ten sposób karmel wkapywać do spirytusu, dodać wody,
wymieszać.
5. Pić w rozsądnych ilościach.
--
Pozdrawiam
Adam
A.L.
2009-08-13 20:22:46 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 22:15:33 +0200, Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
Post by A.L.
Post by Adam Moczulski
gazowa + wężownica w termosie. Wszystkie metody mają swoje zady i
walety, a ja wciąż szukam ideału.
1. Spalic papierosa zbierajac popiol
2. W tym popiele wytarzac dokladnie kostke cukru (chyba jeszcze
sprzedaja cukier w kostkach)
3. Zapalic zapalka. Pali sie doskonale az do calkowitego spalenia
cukru
4. Powstający w ten sposób karmel wkapywać do spirytusu, dodać wody,
wymieszać.
5. Pić w rozsądnych ilościach.
A probowales?... Wypala sie do konca.

A.L.
J.F.
2009-08-13 12:00:25 UTC
Permalink
Post by PeJot
Post by Adam Moczulski
oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ?
Sposób musi być, skoro w latach 20 XX wieku po drogach jeździło trochę
samochodów z silnikiem parowym, a kocioł opalany był właśnie parafiną (
źródło: Discovery Channel ).
Ich parafina to niekoniecznie jest nasza parafina.
Nawet dzis u nas w aptece jak poprosisz o parafine to dostaniesz w
butelce.
Post by PeJot
ATSD, na lotniskach czepiają się kuchenek *benzynowych* ?
Pustych raczej nie, choc lotniska maja swoje numery.
Np widzialem lokowke na gaz ... "bo elektrycznych nie wolno przewozic
samolotami".
Post by PeJot
MSZ paliwo
jeszcze łatwiej dostępne, a we współczesnych konstrukcjach wygoda
użytkowania. Na nafice też pójdzie, można utoczyć z samolotu ;)
Ale jest duza lub niebezpieczna, smierdzi. powszechnie dostepna w
wersji samochodowej, a dostan gdzies na zadupiu pol litra
ekstrakcyjnej.

J.
PeJot
2009-08-13 12:18:51 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by PeJot
MSZ paliwo
jeszcze łatwiej dostępne, a we współczesnych konstrukcjach wygoda
użytkowania. Na nafice też pójdzie, można utoczyć z samolotu ;)
Ale jest duza lub niebezpieczna,
Modele z oddzielnym baniakiem można rozłożyć i gdzieś tam poupychać.
Bezpieczeństwo - to nie samoprężne wynalazki rosyjskie.
Post by J.F.
smierdzi. powszechnie dostepna w
wersji samochodowej, a dostan gdzies na zadupiu pol litra
ekstrakcyjnej.
Na paliwie samochodowym pójdzie, a po zatankowaniu ekstrakcyjnej zapach
znika.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
Adam Moczulski
2009-08-13 14:18:53 UTC
Permalink
Post by PeJot
Modele z oddzielnym baniakiem można rozłożyć i gdzieś tam poupychać.
Bezpieczeństwo - to nie samoprężne wynalazki rosyjskie.
Nie rosyjskie, tylko szwedzkie, skopiowane przez sowietów. I nie były
takie złe, do dzisiaj mam "kostkę", która przy odrobinie wprawy wcale
nie opala brwi, a wodę gotuje.
Tyle że chodzi mi o coś absolutnie bezpiecznego. Ten oddzielny
baniaczek też się może rozszczelnić, zwłaszcza zwijany w pośpiechu. Poza
tym marzy mi się coś mniejszego, takiego co to waży ze sto gram, daje
się upchnąć w płaskiej kieszeni, paliwo jest dostępne w każdym wiejskim
sklepiku w Peru czy nawet w za przeproszeniem Sromowcach, a w dwie-trzy
minuty zagotuje mi na mrozie kubek wody.
--
Pozdrawiam
Adam
PeJot
2009-08-14 05:15:03 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Post by PeJot
Modele z oddzielnym baniakiem można rozłożyć i gdzieś tam poupychać.
Bezpieczeństwo - to nie samoprężne wynalazki rosyjskie.
Nie rosyjskie, tylko szwedzkie, skopiowane przez sowietów. I nie
były takie złe, do dzisiaj mam "kostkę", która przy odrobinie wprawy
wcale nie opala brwi, a wodę gotuje.
Też mam jeszcze gdzieś "kostkę", oraz beczkę. Ale z biegiem czasu tracą
one moc grzewczą. Temat często poruszany na pl.rec.gory; wychodzi na to
że knot w baniaku traci swoje własności; nie wiadomo na co go zamienić.
Post by Adam Moczulski
Tyle że chodzi mi o coś absolutnie bezpiecznego. Ten oddzielny
baniaczek też się może rozszczelnić, zwłaszcza zwijany w pośpiechu.
Tam jest szybkozłącze ciśnieniowe, dodatkowo zawór na wylocie. Trzeba by
mocno chcieć ( Cooleman Apex II ).
Post by Adam Moczulski
Poza
tym marzy mi się coś mniejszego, takiego co to waży ze sto gram, daje
się upchnąć w płaskiej kieszeni, paliwo jest dostępne w każdym wiejskim
sklepiku w Peru czy nawet w za przeproszeniem Sromowcach, a w dwie-trzy
minuty zagotuje mi na mrozie kubek wody.
Mnie tam waga nie przeszkadza, a wygodę lubię.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
A.L.
2009-08-13 12:52:09 UTC
Permalink
On Thu, 13 Aug 2009 14:00:25 +0200, J.F.
Post by J.F.
O
Ale jest duza lub niebezpieczna, smierdzi. powszechnie dostepna w
wersji samochodowej, a dostan gdzies na zadupiu pol litra
ekstrakcyjnej.
"Duza i niebezpieczna"?... Widzial Pan kiedys kuchenke benzynowa
"Juvel", popularna gdy ja chodzilem z namiotem? Byla wielkosci kubka,
chodzila na dowolna benzyne i nie wybuchala.

Z tamtych czasow znane sa tez kuchenki na paliwo stale. To paliwo
nazywalo sie "meta". Biala kostka 2 na 2 centrmetry; zapalalo sie
zapalka i palilo sie wspaniale, spokojnym plomieniem. Nie kopcilo

Do dzis produkowane:

http://www.rei.com/product/785006

A.L.
Adam Moczulski
2009-08-13 14:19:19 UTC
Permalink
Post by A.L.
Post by J.F.
Ale jest duza lub niebezpieczna, smierdzi. powszechnie dostepna w
wersji samochodowej, a dostan gdzies na zadupiu pol litra
ekstrakcyjnej.
"Duza i niebezpieczna"?... Widzial Pan kiedys kuchenke benzynowa
"Juvel", popularna gdy ja chodzilem z namiotem? Byla wielkosci kubka,
chodzila na dowolna benzyne i nie wybuchala.
Z tamtych czasow znane sa tez kuchenki na paliwo stale. To paliwo
nazywalo sie "meta". Biala kostka 2 na 2 centrmetry; zapalalo sie
zapalka i palilo sie wspaniale, spokojnym plomieniem. Nie kopcilo
http://www.rei.com/product/785006
Sorry ale w wiejskich sklepikach słabo dostępne. Najpopularniejsze z
tych kostkowych paliw to heksamina, ale po pierwsze mniej wydajna, po
drugie droższa, po trzecie trudniej dostępna od świeczek. No i śmierdzi.
--
Pozdrawiam
Adam
J.F.
2009-08-14 10:46:38 UTC
Permalink
Post by A.L.
On Thu, 13 Aug 2009 14:00:25 +0200, J.F.
Post by J.F.
Ale jest duza lub niebezpieczna, smierdzi. powszechnie dostepna w
wersji samochodowej, a dostan gdzies na zadupiu pol litra
ekstrakcyjnej.
"Duza i niebezpieczna"?... Widzial Pan kiedys kuchenke benzynowa
"Juvel", popularna gdy ja chodzilem z namiotem? Byla wielkosci kubka,
chodzila na dowolna benzyne i nie wybuchala.
Widzialem radziecka kostke, widzialem cos NRD o palniku wielkosci
patelni.

Juvel .. google rozpoczyna od "wybuchl mi tylko dwa razy" ..
Post by A.L.
Z tamtych czasow znane sa tez kuchenki na paliwo stale. To paliwo
nazywalo sie "meta". Biala kostka 2 na 2 centrmetry; zapalalo sie
zapalka i palilo sie wspaniale, spokojnym plomieniem. Nie kopcilo
Kiepskie bylo, a teraz jakos malo popularne. Moze dlatego ze kiepskie.

Nadal problem ile tego zabrac i gdzie uzupelnic zapas.
I np co powiedza na lotnisku ..

J.
A.L.
2009-08-13 12:18:02 UTC
Permalink
On Wed, 12 Aug 2009 15:11:51 +0200, Adam Moczulski
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę.
Juz bylo.

A.L.
myszek
2009-08-13 13:26:02 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ?
Wydaje sie to bardzo komplikowac konstrukcje. Chyba lepiej byloby
zastosowac kilka knotow z czegos niepalnego (wlokno szkalne?)
zanurzonych w stopionym paliwie. Topiloby sie jednym centralnym knotem,
zapalanym na poczatku.

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
kogutek
2009-08-13 17:49:47 UTC
Permalink
       Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
--
               Pozdrawiam
                       Adam
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim. Jak byłem młody i piękny to w sklepach
można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
się w kieszeni.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Adam Moczulski
2009-08-13 20:12:47 UTC
Permalink
Post by kogutek
Post by Adam Moczulski
Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
--
Pozdrawiam
Adam
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim.
Powiedzmy, że jeszcze stać mnie by zabulić te 50gr za świeczkę. Ba,
nawet gotów jestem przepłacić całą złotówkę.
Post by kogutek
Jak byłem młody i piękny to w sklepach
można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
się w kieszeni.
Mam ją, tylko niestety nie mam kieszeni o tej wielkości. Jest to
"kostka" vel "breżniewka", czyli sowiecka zrzynka ze szwedzkiego Optimum
8R Hunter Stove. Nie jest zła, można ją solidnie odchudzić używając
lepszych materiałów, ale ze względu na zasadę działania nie da się
obejść kwestii bezpieczeństwa. W namiocie palić tym się rozsądnie nie
da, dziecku też bym do ręki nie dał.
Ale zaciekawiłeś mnie tą mydelniczką. Nie widziałem takowej, pamiętasz
może jakąś nazwę ? Może to był Szmiel-2 albo nawet niemiecki Juwel ?
Tylko że jak na mydelniczkę to sporawe.
--
Pozdrawiam
Adam
kogutek
2009-08-13 20:27:48 UTC
Permalink
Post by kogutek
        Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
--
                Pozdrawiam
                        Adam
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim.
       Powiedzmy, że jeszcze stać mnie by zabulić te 50gr za świeczkę. Ba,
nawet gotów jestem przepłacić całą złotówkę.
Post by kogutek
Jak byłem młody i piękny to w sklepach
można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506. Nie ma co kombinować tylko
jak potrzebujesz to kupuj taką. Na niej wiadro wody da się zagotować a zmieści
się w kieszeni.
       Mam ją, tylko niestety nie mam kieszeni o tej wielkości. Jest to
"kostka" vel "breżniewka", czyli sowiecka zrzynka ze szwedzkiego Optimum
8R Hunter Stove. Nie jest zła, można ją solidnie odchudzić używając
lepszych materiałów, ale ze względu na zasadę działania nie da się
obejść kwestii bezpieczeństwa. W namiocie palić tym się rozsądnie nie
da, dziecku też bym do ręki nie dał.
       Ale zaciekawiłeś mnie tą mydelniczką. Nie widziałem takowej, pamiętasz
może jakąś nazwę ? Może to był Szmiel-2 albo nawet niemiecki Juwel ?
Tylko że jak na mydelniczkę to sporawe.
--
               Pozdrawiam
                       Adam
A co w takim urządzeniu widzisz niebezpiecznego? Jest pokrętło. Po pokręceniu w
jedną stronę czyści dyszę, w drugą można ustawić wielkość płomienia. Ma takie
położenie ze gasi płomień. W namiocie to ja bym nie użył żadnej kuchenki. Ale
jak namiot ma przedsionek, nawet szczątkowy to można używać. Idzie toto na
każdej benzynie i na rozpuszczalnikach do farb. Na spirytusie nie próbowałem,
ale znając ruskich też by poszło. Nie mylić z tym czy ruski by nalał do kuchenki
spirytus. Paliwo ogólne dostępne i tanie o niezwykle wysokiej wartości opałowej.
Czyli mniej do targania ze sobą. Z 6 lat z takim wynalazkiem jeździłem na stopa.
Paliłem w nim benzyną ze stacji. To chyba nie jest niebezpieczne ani szkodliwe
bo po 30 latach mogę jeszcze coś napisać.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
PeJot
2009-08-14 05:18:17 UTC
Permalink
Post by kogutek
A co w takim urządzeniu widzisz niebezpiecznego?
Zawór bezpieczeństwa. Po latach lubi popuszczać, a w skrajnych warunkach
puszczać 2 metrowego ognistego pawia. Wot tiochnika.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
kogutek
2009-08-14 10:01:30 UTC
Permalink
Post by PeJot
Post by kogutek
A co w takim urządzeniu widzisz niebezpiecznego?
Zawór bezpieczeństwa. Po latach lubi popuszczać, a w skrajnych warunkach
puszczać 2 metrowego ognistego pawia. Wot tiochnika.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
A słyszał że co jakiś czas należy sprawdzić stan techniczny. W każdej instrukcji
obsługi , nawet do młotka, jest to napisane. Ruscy dawali komplet części
zamiennych na okoliczność wymiany starej albo uszkodzonej. Widzisz gdzieś
problem, bo ja nie widzę.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Adam Moczulski
2009-08-14 10:31:39 UTC
Permalink
Post by kogutek
Post by PeJot
Post by kogutek
A co w takim urządzeniu widzisz niebezpiecznego?
Zawór bezpieczeństwa. Po latach lubi popuszczać, a w skrajnych warunkach
puszczać 2 metrowego ognistego pawia. Wot tiochnika.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
A słyszał że co jakiś czas należy sprawdzić stan techniczny. W każdej instrukcji
obsługi , nawet do młotka, jest to napisane. Ruscy dawali komplet części
zamiennych na okoliczność wymiany starej albo uszkodzonej. Widzisz gdzieś
problem, bo ja nie widzę.
Priwiet Turistam !
Ruskie coś komuś dawali ? Chyba tylko samochody w Moskwie na Placu
Czerwonym.
Poza tymi gejzerami, jak ktoś chce szybko zapalić kostkę, to musi
deczko podlać benzyną palnik i to zapalić dla podgrzania zbiorniczka. No
i bywa problem że jak zgrabiałe łapy to tej benzynki nalewa się za dużo
i w ten sposób też brwi opalić można. Ja rozumiem że można też ją
rozpalać zgodnie z instrukcją, ale jak człowiek głodny i zziębnięty, to
jakoś nie ma ochoty na to.
Na razie doszedłem do wprawy i 15g świeczki (8 groszy za podgrzewacz do
herbaty z Tesco) spalam w 6 minut. To daje moc prawie 1300 W czyli
większą niż breżniewka. Niestety minus marna na razie sprawność. Ale
wystarczająca do zagotowania pół litra wody.
--
Pozdrawiam
Adam
myszek
2009-08-14 10:41:17 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Na razie doszedłem do wprawy i 15g świeczki (8 groszy za podgrzewacz do
herbaty z Tesco) spalam w 6 minut. To daje moc prawie 1300 W czyli
większą niż breżniewka.
Yyyy... a na czym polega ta wprawa? Zdradzisz sekret? - bo wynik
zaprawde imponujacy.

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Adam Moczulski
2009-08-14 11:46:07 UTC
Permalink
Post by myszek
Post by Adam Moczulski
Na razie doszedłem do wprawy i 15g świeczki (8 groszy za podgrzewacz do
herbaty z Tesco) spalam w 6 minut. To daje moc prawie 1300 W czyli
większą niż breżniewka.
Yyyy... a na czym polega ta wprawa? Zdradzisz sekret? - bo wynik
zaprawde imponujacy.
Nic tajemniczego - 4 rozcapierzone knoty od pochodni ogrodowych.
Rozwiązanie mało eleganckie, ale skuteczne. Dodałem jeszcze do nich
opiłków magnezu by na wietrze nie gasły.
--
Pozdrawiam
Adam
myszek
2009-08-17 12:08:43 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Nic tajemniczego - 4 rozcapierzone knoty od pochodni ogrodowych.
Rozwiązanie mało eleganckie, ale skuteczne. Dodałem jeszcze do nich
opiłków magnezu by na wietrze nie gasły.
Dobre. Skuteczne. Nie wiem czy cos lepszego sie wymysli, moze lepiej
dopracowac to rozwiazanie? Jakie ma wady?

pozdrowienia

krzys
--
_^..^_)_
\ /
\____/
Adam Moczulski
2009-08-18 12:36:25 UTC
Permalink
Post by myszek
Post by Adam Moczulski
Nic tajemniczego - 4 rozcapierzone knoty od pochodni ogrodowych.
Rozwiązanie mało eleganckie, ale skuteczne. Dodałem jeszcze do nich
opiłków magnezu by na wietrze nie gasły.
Dobre. Skuteczne. Nie wiem czy cos lepszego sie wymysli, moze lepiej
dopracowac to rozwiazanie? Jakie ma wady?
Jako pakiecik surwiwalowy wad nie ma. Jest ponad dziesięciokrotnie
tańsze od spotykanego w sklepach paliwka turystycznego, ma od niego
większa wydajność i czterokrotnie większą moc. I te podgrzewacze które
kupiłem, wcale tak strasznie nie kopcą jak się spodziewałem. Można sobie
taki pakiet przygotować w parę minut samemu. Ale nie mam też nic
przeciwko by jakiś producent świec wypuścił na rynek partię w ładnym
opakowaniu, z wetkniętą dodatkową zapałką w parafinę i draską
przyklejoną od spodu.
--
Pozdrawiam
Adam
W.Bicz
2009-08-28 08:43:30 UTC
Permalink
Post by Adam Moczulski
Post by myszek
Post by Adam Moczulski
Nic tajemniczego - 4 rozcapierzone knoty od pochodni ogrodowych.
Rozwiązanie mało eleganckie, ale skuteczne. Dodałem jeszcze do nich
opiłków magnezu by na wietrze nie gasły.
Dobre. Skuteczne. Nie wiem czy cos lepszego sie wymysli, moze lepiej
dopracowac to rozwiazanie? Jakie ma wady?
Jako pakiecik surwiwalowy wad nie ma. Jest ponad dziesięciokrotnie
tańsze od spotykanego w sklepach paliwka turystycznego, ma od niego
większa wydajność i czterokrotnie większą moc. I te podgrzewacze które
kupiłem, wcale tak strasznie nie kopcą jak się spodziewałem. Można sobie
taki pakiet przygotować w parę minut samemu. Ale nie mam też nic
przeciwko by jakiś producent świec wypuścił na rynek partię w ładnym
opakowaniu, z wetkniętą dodatkową zapałką w parafinę i draską
przyklejoną od spodu.
Taka drobna uwaga:

Nie byłoby sensowniej, zamiast o świeczkach pomyśleć o palniku na olej.
Olej spożywczy jest na pewno jeszcze łatwiej dostępny niż świeczki, w
wielu miejscach można go nawet wycisnąć z lokalnie dostępnych owoców,
tańszy i ma niezłą wartość opałową.

W. Bicz

PeJot
2009-08-14 11:51:07 UTC
Permalink
Post by kogutek
A słyszał że co jakiś czas należy sprawdzić stan techniczny. W każdej instrukcji
obsługi , nawet do młotka, jest to napisane. Ruscy dawali komplet części
zamiennych na okoliczność wymiany starej albo uszkodzonej. Widzisz gdzieś
problem, bo ja nie widzę.
Widzę. W komplecie naprawczym był tylko oring do zaworu + kluczyk do
dyszy. Nicziewo bolsze niet.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
A.L.
2009-08-13 20:33:32 UTC
Permalink
Post by kogutek
       Tak sobie siedzę i myślę nad zrobieniem miniaturowej kuchenki
turystycznej na świeczkę. Stearyna jest bardzo wydajnym paliwem, bardzo
tanim, wszędzie dostępnym i przede wszystkim bezpiecznym. Nawet na
lotnisku się nie czepią. Wady są dwie - kopcenie, ale to można
zlikwidować większym cugiem, oraz słaba szybkość palenia przy
wykorzystaniu tradycyjnego knota. Próbowałem zwiększyć liczbę knotów,
ale to wciąż za mało, a poza tym dużo roboty z nimi. Czy ma ktoś z
przytomnych jakiś pomysł by w prosty sposób szybciej odparowywać
stearynę ? Tylko żeby to się dawało zgasić.
--
               Pozdrawiam
                       Adam
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim. Jak byłem młody i piękny to w sklepach
można było kupić wiele rożnych kuchenek turystycznych. Najgorsze były na paliwo
turystyczne. Dużo lepsze były na denaturat a według mnie najlepsze były na
benzynę. Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki.
No, takiej wiekszej mydelniczki. Ale pamietam takie.

A.L.
J.F.
2009-08-14 10:52:47 UTC
Permalink
Post by kogutek
Według mnie chcesz iść złą drogą. Stearyna nie jest wcale tak dostępna jak Ci
się wydaje. To ze świeczkę można gdzieś kupić nie rozwiązuje sprawy. Bo świeczki
są produktem przetworzonym czyli drogim.
Producenci zniczy narzekaja ze podwyzka parafiny znaczaco podnosi im
koszy.
Post by kogutek
Najmniejsza produkcji ZSRR była wielkości mydelniczki. Sprytnie się ją
rozkładało. Była to w zasadzie lutlampa ze zmienionym palnikiem. Miała malutki
zbiorniczek na benzynę. Benzyny wchodziło bardzo mało. Ale i tak wystarczało na
ugotowanie 3 kilogramów kartofli. Znalazłem na Allegro podobną trochę większą.
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=708623506.
Mniejszych nie pamietam.

Smrod, dwumetrowa strefa bezpieczenstwa, benzyna tez swoje zajmuje i
wazy, no i relatywnie droga jest :-)

Tak mi sie wydaje ze kartusze gazowe lepsze. Tzn drozsze, ale za
zalety sie placi.

A jak jeszcze konkurencja jest piecyk na szyszki i drobne drewienka ..
gdyby on jeszcze palil czysto i nie brudzil wszystkiego na drugio
dzien.

J.
Loading...