Post by Piotr [trzykoty]Czy windy osobowe mają jakieś zabezbieczenie kabiny przed "spadkiem
swobodnym" - coś redukującego prędkość swobodnego zjazdu kabiny?
Pewnie jakiś rodzaj hamulca jest na silniku ograniczający prędkość, a coś
na rolkach kabiny na wypadek zerwania lin nośnych?
Bywają różne rozwiązania, ale generalnie przy klasycznym kabiny osobowe
mają osobne hamulce bezwładnościowe niezależne od lin nośnych pracujące na
zasadzie zbliżonej do pasów bezpieczeństwa. Dodatkowa linka w wypadku
zwiększenia prędkości ponad założone jest przyhamowywana i w ten sposób
wciska klin samohamowny pomiędzy kabinę a szynę stalową biegnącą pionowo.
To zatrzymuje kabinę.
Poza tym zdecydowana większość dźwigów osobowych (znam jeden wyjątek w
Polsce i do dziś nie mogę wyjść z podziwu, jak ktoś w UDT to zatwierdził do
użytku) posiada więcej niż jedną linę nośną kabiny i wydłużenie się
którejkolwiek z nich powyżej zadanej długości (więc w szczególności
urwanie, choć lina z reguły nie pęka na całym przekroju w jednym momencie,
ale wcześniej się znacząco wydłuża) powoduje zadziałanie elementów
alarmowych i unieruchomiła kabibinę. Tych lin bywa 4 lub więcej. Biorąc pod
uwagę współczynnik bezpieczeństwa każda z nich generalnie jest w stanie
utrzymać kabinę sama.
Niezależnie od tych zabezpieczeń, windy mają zabezpieczenia przeciwko
zanikowi napięcia polegające na tym, że szeregowo z zasilaniem silnika jest
włączany taki siłownik elektryczny, który w chwili podania napięcia na
silnik jednocześnie odhamowuje wał. Gdy wyłącza się silnik albo nagle
zanika napięcie elektryczne (jakaś awaria) sprężyny (dwie przeciwzwite
współosiowe, by pęknięcie jednej nie wyłączyło urządzenia) powodują
zahamowanie wału.
Niezależnie od powyższego w dźwigu jest przeciwwaga która jest cięższa od
kabiny, więc gdyby nawet te wszystkie opisane urządzenia nie zadziałały, to
o ile tylko nie ulegną zerwaniu wszystkie liny, to uwolniona kabina ...
pojedzie do góry, a nie na dół.
Ostatnim już zabezpieczeniem są bufory (coś na wzór kolejowych) na dnie
szybu, które jakby co mają złagodzić uderzenie. Przy czym raczej nie
zahamują swobodnie spadającej kabiny, ale mogą ją zatrzymać bezpiecznie dla
pasażerów w wypadku niezadziałania krańcówki końca drogi albo zniszczenia
wszystkich zabezpieczeń i powolnym opadaniu przeciążonej ponad masę
przeciwwagi kabiny.
Opisałem taką klasyczną windę starszego typu. W nowszych bywają oczywiście
odmienne rozwiązania, ale zawsze są to wielostopniowe zabezpieczenia w
zasadzie teoretycznie wykluczające możliwość upadku kabiny. By mogło dojść
do takiego zdarzenia trzeba by celowym działaniem wyeliminować wszystkie
kolejne zabezpieczenia co wymaga wiedzy fachowej, choć teoretycznie
oczywiście jest możliwe. Musi być możliwe obejście tych zabezpieczeń choćby
po to, by po uszkodzeniu ściągnąć kabinę do któryś drzwi w celu ewakuacji
pasażerów.